Quantcast
Channel: Lekturki - blog Zofii Jurczak » Ameryka Północna
Viewing all articles
Browse latest Browse all 10

Tylko dla wielbicieli

0
0

Ramota – niezaprzeczalnie, ale taka, że palce lizać, co równa się masie zupełnie niespodziewanej uciechy. Bodaj ostatni raz tak dobrze się bawiłam czytając „Italczyka” Ann Radcliffe.

„Róże i kapryfolium” niejakiego Paula Leicestera Forda to przykład książki, która zestarzała się dokumentnie, ale ten fakt (paradoksalnie) czynią ją tym bardziej atrakcyjną dla współczesnego czytelnika. Mamy oto bowiem epicki fresk z czasów wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, romans historyczny rzec by można, z nadobną i płochą panienką Janice w roli głównej. Panienką tak piękną, że wszyscy bez względu na poglądy, stan czy wyznanie wielbią ją i chcą posiąść (oczywiście jako żonę! Żadnych bezeceństw moi drodzy). Janice ma i rodziców – matkę dewotkę, która swą jedynaczkę najchętniej wydałaby za owdowiałego pastora z licznym przychówkiem i aroganckiego ojca, zwanego dalej Dziedzicem, wyjątkowo krnąbrną, konserwatywną i upartą kreaturę. Panienka wiedzie nudne prowincjonalne życie, a jej jedyną rozrywką zdaje się być gra na szpinecie (cokolwiek to jest) i ukradkowe czytanie powieści przygodowych. Do czasu, gdy we włościach Dziedzica pojawia się nowy pracownik kontraktowy, sprowadzony prosto z Anglii, zabójczo przystojny i bardzo tajemniczy Karol, który nie tylko zawróci w głowie niewinnej panience, ale i nie raz i nie dwa uratuje ją z opałów rozmaitego sortu. Bo Karol, jak wkrótce się okaże, bynajmniej nie jest prostaczkiem, za którego chce uchodzić, a w Ameryce, w przededniu walk niepodległościowych, będzie miał okazję nie raz zabłysnąć.

„Róże i kapryfolium” są okropne i znakomite zarazem. Fabuła jest okrutnie naciągana, nie wspominając już o tym, że kiczowata do cna, toteż, jak mniemam, dzieło zdzierżą i w pełni docenią tylko wielbiciele gatunku. Powieści nie sposób czytać na serio, bo powaga grozi tu co najmniej absmakiem, w najgorszym razie ostrym zatruciem. Poza tym, a trzeba to koniecznie dodać, to literatura na wskroś amerykańska, o czym P.L. Ford nie pozwala zapomnieć ani przez chwilę. Jest patetyczna i nie mniej patriotyczna, ale nie nudna. Nagłych zwrotów akcji jest tu co niemiara, rywalizacja o rękę Janice trwa do niemalże ostatniej strony, jest i czarny charakter i wojna, ale miłość i tak wszystko zwycięży.

Amen.

„Róże i kapryfolium” Paul Leicester Ford, przełożyła Janina Sujkowska, Świat Książki, Warszawa 2011, s. 580.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 10

Latest Images

Trending Articles